Większość dorosłych, z uwagi na swoje życiowe doświadczenie na rynku pracy czy w relacjach towarzyskich, doskonale wie, jak istotna jest znajomość języka obcego. Gdy stajemy się rodzicami, zazwyczaj bardzo wcześnie planujemy hipotetyczną ścieżkę edukacji naszego potomstwa. Wielu z nas bierze pod uwagę dodatkowe zajęcia z angielskiego czy niemieckiego. Na jakim etapie powinniśmy wdrożyć takie lekcje? Odpowiedź jest jasna: im wcześniej, tym lepiej. Wyjaśniamy dlaczego.
Niektórzy z nas łapią się za głowę, słysząc, że żłobki oferują program edukacyjny, włączając w to nauczanie języków obcych. Taka postawa placówek, których zadaniem jest wspomaganie rozwoju najmłodszych, jest jednak w pełni uzasadniona. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, aby pierwszy kontakt z angielskim następował jeszcze w wieku niemowlęcym. Naukowcy przekonują, że dzieci mogą rozpoczynać naukę języków obcych równocześnie z mową ojczystą. Dzieje się tak zresztą od lat w rodzinach dwujęzycznych. W odpowiedzi na rynkowe zapotrzebowanie wiele szkół językowych oferuje zajęcia nawet dla trzyletnich maluchów. Oto jedna z nich: http://www.malalingua.com.pl/szkola-jezykowa-siedlce.
Co jednak, gdy przegapiliśmy ten najwcześniejszy etap edukacji naszego dziecka? Nic straconego. Dla uczniów uczęszczających do podstawówki oraz liceum rozwiązaniem będzie szkoła językowa dla dzieci. Warto je tam zapisać pomimo faktu, że mają już okazję do kontaktu z językiem podczas standardowych zajęć. Im częściej będą one eksponowane na obcą mowę, tym szybciej ją opanują.